Znajdziecie mnie tu:

poniedziałek, 13 marca 2017

Na dobry początek...

Witajcie paznokcioholiczki!
Stworzyłam tego bloga, aby was inspirować, pomagać i pokazywać jak wykonać proste, ale efektowne zdobienia, a także po to aby pochwalić się moimi osiągnięciami. 
Nie jestem profesjonalistką, wszystkiego uczę się sama w domu metodą prób i błędów oraz przez czytanie podobnych blogów czy oglądaniu różnych poradników. 
Manicurem interesuję się od przeszło trzech lat. Przez ten czas wypracowałam sobie małą markę wśród moich znajomych, więc postanowiłam, że czas podzielić się moimi dokonaniami i oto właśnie powstał ten blog. Będę wam tu pokazywać moje własne paznokcie, jak i paznokcie właśnie moich znajomych. Postaram się wrzucać dużo zdjęć oraz podawać wam przepisy i wskazówki dotyczące tego jak konkretny wzór wykonać. Poza tym znajdą się tu moje spostrzeżenia dotyczące lakierów, nowych metod zdobień i innych tego typu rzeczy.
W dzisiejszym poście napiszę kilka słów o tym jak to się zaczęło.
Zaczęło się oczywiście od zwykłego malowania paznokci. Miałam kilka lakierów i nauczyłam się kilku ciekawych zdobień, do których potrzebna mi była jedynie wykałaczka. Z czasem z 10 lakierów zrobiło się ich 80, a ja zaczęłam się zastanawiać nad tym czy warto 'rozwinąć działalność' i doszłam do wniosku, że chcę się nauczyć czegoś więcej. Tak własnie zamówiłam mój startowy zestaw do przedłużania paznokci metodą żelową. Zamówiłam go na allegro i nie było to nic specjalnego. Tanizna o niezbyt wysokiej jakości, ale to nauki był świetny. Zakładałam paznokcie żelowe sobie, mamie i siostrze... Na zmianę. Trwało to trochę czasu, abym zobaczyła dokładnie o co w tym chodzi, ale kiedy już mniej więcej nauczyłam się zaczęłam zamawiać lepsze rzeczy i na nich dopracowywałam swoje umiejętności. Nadal nie jest idealnie, ale wciąż się uczę. W ten sam sposób w mojej kolekcji pojawiły się lakiery hybrydowe. Byłam ciekawa tego jak to działa, jak się trzyma i po raz trzeci paznokcie pochłonęły mnie bez reszty. Zaczęłam zamawiać kolejne hybrydowe lakiery, dopełniając kolekcji. W chwili obecnej jest ich już ponad 100, a ja zwykłe lakiery schowałam na dno szafy.
Teraz jestem w stanie zrobić już wszystko. Przedłużam paznokcie żelem na tipsie i na szablonie. Międzyczasie nauczyłam się też przedłużania paznokci akrylem na tipsie i na szablonie. Wszystko sama w domu. Jak to się mówi: dla chcącego nic trudnego!
Tyle by było mojego monologu na dziś. Czekajcie na pierwszy post ze zdobieniem. Obiecuję, że wam się spodoba! ;3

4 komentarze:

  1. Ale piękne! Zazdroszczę, bo z moimi zdolnościami manualnymi takie cuda by nie wyszły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapominaj, że trening czyni mistrza! Na początku i ja miałam wielkie problemy, ale nie poddałam się i jestem tu gdzie jestem. Także radzę nie poddawać się, robić pazury dalej. Umiejętności przychodzą z czasem ;)

      Usuń
  2. Świetnie, że założyłaś blog, uwielbiam właśnie takie :) u mnie było podobnie, na początku zwykłe lakiery, a później hybrydy, od których nie jestem w stanie już odejść :) witaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, życzę wytrwałości, dobrych wpisów i jeszcze lepszych czytelników ;)

    OdpowiedzUsuń